📝 Siła wspólnego głosu
Przez lata temat konkordatu był spychany na margines debaty publicznej – politycy unikali dyskusji, obawiając się konfliktu z Kościołem. Dziś jednak coraz więcej obywateli rozumie, że milczenie kosztuje nas wszystkich – finansowo, politycznie i społecznie. Petycja skierowana do marszałka Sejmu to wyraz obywatelskiej dojrzałości i sposób na przypomnienie, że to społeczeństwo, a nie hierarchowie kościelni, ma decydujący głos w demokracji. Jak podkreśla Rafał Betlejewski, zbieranie podpisów i oddolna presja to narzędzia, które mogą zmusić władze do podjęcia tematu renegocjacji lub wypowiedzenia konkordatu.
⚠️ Presja na polityków
Bez obywatelskiego nacisku zmiana nigdy nie nastąpi. Politycy przez lata udawali, że konkordat to temat tabu – nietykalny, „zamrożony” w imię fałszywego kompromisu. Tymczasem podpisywane petycje i akcje społeczne pokazują skalę sprzeciwu wobec obecnego modelu relacji państwo–Kościół. Obywatele domagają się jawności finansów, neutralności szkoły i suwerenności państwa w stanowieniu prawa. Petycja nie jest jedynie formalnością – to sygnał, że społeczeństwo budzi się i nie akceptuje dalszego uprzywilejowania jednej instytucji kosztem wszystkich obywateli.
🚀 Demokracja oddolna
Kampania #KonkordOut pokazuje, że demokracja nie kończy się w dniu wyborów. Codzienny aktywizm obywatelski – od podpisu pod petycją po udział w akcjach społecznych – może zmienić bieg historii. Wypowiedzenie lub renegocjacja konkordatu nie wydarzy się dzięki gestowi jednej partii politycznej – musi być efektem oddolnej presji. Dlatego każdy podpis, każda rozmowa i każde publiczne wystąpienie ma znaczenie. Jeśli Polska ma być państwem świeckim, suwerennym i równym dla wszystkich obywateli, to właśnie obywatele muszą wymóc zmianę. To my jesteśmy suwerenem – i to my mamy ostatnie słowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz