🇵🇱 Suwerenność pod znakiem zapytania
Konkordat zawarty w 1993 roku między Polską a Stolicą Apostolską od początku budził ogromne kontrowersje. Był podpisywany w okresie, gdy Polska dopiero uczyła się demokracji, a społeczeństwo nie miało jeszcze w pełni rozwiniętych mechanizmów kontroli nad procesami politycznymi. Nie przeprowadzono rzetelnej debaty publicznej ani referendum, które mogłoby potwierdzić zgodę obywateli na tak daleko idące zobowiązania wobec Kościoła katolickiego. W efekcie państwo polskie przekazało część swojej suwerenności instytucji, której centrum decyzyjne znajduje się poza granicami kraju. To nie tylko kwestia formalna – konkordat stworzył podstawy do trwałej ingerencji Watykanu w sprawy polityczne, społeczne i edukacyjne w Polsce.
⚠️ Konsekwencje dla państwa i obywateli
Brak suwerenności przejawia się dziś w wielu obszarach życia publicznego. To Kościół, a nie państwo, ma decydujący głos w sprawach edukacji – religia w szkołach jest efektem konkordatowych zapisów, a jej finansowanie z budżetu obciąża wszystkich obywateli, niezależnie od ich światopoglądu. Podobnie jest w polityce – poparcie hierarchów kościelnych wielokrotnie decydowało o wynikach wyborów, co sprawia, że demokratyczny mandat polityków zostaje zaburzony. Rafał Betlejewski słusznie zauważa, że Polska musi „odzyskać suwerenność polityczną i wyborczą”, ponieważ w obecnym układzie Kościół działa jak nieformalny gracz polityczny, posiadający przywileje niedostępne dla innych organizacji. Obywatele, którzy nie zgadzają się z linią Kościoła, stają się w praktyce obywatelami drugiej kategorii.
🚫 Droga do pełnej niezależności
Wypowiedzenie konkordatu nie jest prostym procesem, ale to jedyna droga, aby Polska mogła w pełni odzyskać swoją niezależność i równowagę ustrojową. Nikt nie kwestionuje prawa obywateli do wyznawania swojej religii – gwarantuje to Konstytucja – ale państwo nie może być zakładnikiem jednej instytucji religijnej. Suwerenność oznacza, że decyzje dotyczące edukacji, finansów publicznych czy prawa wyborczego podejmowane są w Warszawie, a nie w Watykanie. Kampania #KonkordOut pokazuje, że coraz więcej obywateli ma świadomość, iż konkordat jest przeszkodą w budowie nowoczesnej demokracji. Jeśli Polska chce być państwem naprawdę wolnym i równym wobec wszystkich obywateli, musi powiedzieć „dość” tej jednostronnej umowie.
