📜 Lata 90. i podpis w cieniu transformacji
Konkordat został podpisany w 1993 roku, w okresie wielkich przemian ustrojowych w Polsce. Społeczeństwo uczyło się demokracji, a partie polityczne dopiero budowały swoje struktury i programy. W tym właśnie momencie zawarto umowę, która miała daleko idące konsekwencje dla przyszłości państwa. Już wtedy wielu polityków wskazywało, że Polska nie jest gotowa na podpisanie dokumentu o tak poważnym charakterze – zwłaszcza że nie odbyła się żadna szeroka debata publiczna ani referendum. Zamiast demokratycznej dyskusji o kształcie relacji państwo–Kościół, decyzja została podjęta przez elity polityczne pod wyraźnym naciskiem Kościoła katolickiego.
⚠️ Ratyfikacja z poślizgiem
Warto przypomnieć, że konkordat nie został ratyfikowany od razu. Zajęło to aż pięć lat – aż do 1998 roku – właśnie dlatego, że kontrowersje wokół dokumentu były ogromne. Lewica parlamentarna otwarcie krytykowała nierówność zapisów, wskazując, że państwo polskie bierze na siebie jednostronne zobowiązania wobec Watykanu, podczas gdy Kościół nie ponosi żadnych symetrycznych odpowiedzialności. Krytycy ostrzegali, że wprowadzenie religii do szkół, uznanie małżeństw kanonicznych czy nadanie Kościołowi szerokiej osobowości prawnej to rozwiązania, które będą prowadziły do faworyzowania jednej wspólnoty religijnej ponad wszystkimi innymi. Już wtedy widać było, że konkordat nie jest aktem równowagi, ale aktem podporządkowania.
🚫 Czas naprawić historyczny błąd
Dziś, trzydzieści lat później, widać wyraźnie, że obawy krytyków się spełniły. Konkordat stał się fundamentem nierówności światopoglądowej w Polsce, a Kościół dzięki niemu utrwalił swoją dominującą pozycję w edukacji, polityce i finansach publicznych. Skoro dokument od samego początku był przedmiotem sporów i wątpliwości, nie można traktować go jako „nietykalnego fundamentu państwa”. Wręcz przeciwnie – należy przyjąć, że była to decyzja pochopna, podjęta w niepełni demokratycznych realiach i wymagająca rewizji. Wypowiedzenie konkordatu nie byłoby więc rewolucją, ale aktem naprawczym wobec błędu popełnionego w latach 90.