💰 Uprzywilejowana uczelnia
Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów skutków konkordatu jest fakt, że Katolicki Uniwersytet Lubelski (KUL) otrzymuje stałe dotacje z budżetu państwa. To sytuacja bez precedensu – żaden inny podmiot religijny w Polsce nie posiada takiego statusu. KUL jest formalnie uczelnią katolicką, podporządkowaną Stolicy Apostolskiej, a mimo to finansowaną z podatków wszystkich obywateli – także tych, którzy nie identyfikują się z Kościołem katolickim. Jak zwraca uwagę Rafał Betlejewski, nie ma żadnego uzasadnienia, by polski podatnik miał utrzymywać instytucję, która nie podlega pełnej kontroli państwa, lecz Watykanowi.
⚠️ Mechanizm nierówności
Finansowanie KUL to nie tylko problem sam w sobie, ale też element szerszego mechanizmu. Państwo przeznacza środki publiczne na liczne instytucje kościelne: szkoły wyższe, seminaria duchowne, kapelanów w wojsku, szpitalach czy policji. Wszystko to odbywa się przy całkowitym braku przejrzystości – obywatel nie ma wglądu w to, na co dokładnie idą jego pieniądze, a państwo nie posiada realnych narzędzi kontroli. Efektem jest system, w którym Kościół czerpie finansowe korzyści ze statusu prawnego nadanego mu przez konkordat, kosztem równości wobec innych wspólnot religijnych i świeckich instytucji.
🚫 Czas na zmianę zasad
Kampania #KonkordOut podkreśla, że państwo nie może finansować instytucji, które nie są państwowe i nie działają w duchu neutralności światopoglądowej. Jeśli KUL i inne uczelnie kościelne chcą funkcjonować, powinny utrzymywać się z własnych środków – jak każda inna prywatna szkoła wyższa w Polsce. Budżet państwa powinien wspierać edukację i naukę w instytucjach otwartych i równych dla wszystkich obywateli, niezależnie od wyznania. Wypowiedzenie lub renegocjacja konkordatu to krok konieczny, by przywrócić elementarną sprawiedliwość finansową i zakończyć systemowy sponsoring jednej religii przez całe społeczeństwo.